Bo zabiłem kogoś dla ciebie. [Przejście] Musisz to rozumieć. Jedynym, którego zabiłem, jestem ja. Zmieniając to, kim byłem. Na tego, kim chcesz, bym był. Podążałem twoim kierunkiem. Zrobiłem wszystko, o co prosiłaś. Mam nadzieję, że to cię uszczęśliwi.
Na końcu, Człowiek, który zabił Hitlera, a potem Wielka Stopa jest tak dziwny, jak wygląda i brzmi, ale przede wszystkim w pozytywnym sensie. Film mógł się zawalić w szwach bez Elliotta (lub kogoś o podobnym talencie) jako swojej kotwicy, i z pewnością są chwile, w których z trudem stara się utrzymać swój delikatny akt żonglerki.
Wywiad z Panią Jasnowidz Kamilą M: W tym wywiadzie opierając się na Państwa pytaniach chcieliśmy odpowiedzieć na wiele nurtujących Was kwestii na temat pracy Pani Kamili. Zachęcam również Wszystkich do polubienia bloga Nostalgia Jasnowidza- Poznaj Moją Historię ” gdzie też można przeczytać wiele interesujących historii.
W 1945 r. Hitler najlepiej czuł się w bunkrze. Im bliżej było końca wojny, tym rzadziej go opuszczał. Czy sarin wciąż jest w Odrze? 17 Wielkopolanin, który prawie zabił Hitlera
Tłumaczenia w kontekście hasła "zabił kogoś" z polskiego na niemiecki od Reverso Context: kogoś zabił Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate
Vay Tiền Trả Góp 24 Tháng. 128-letni emigrant z Niemiec, który od końca II wojny światowej mieszka w Argentynie, twierdzi, że jest Adolfem Hitlerem. W wywiadzie dla gazety "El Patriota" wyznał, jak udało mu się przez lata ukrywać swoją tożsamość i dlaczego zdecydował się na takie wyznanie. Nie wszyscy jednak wierzą jego słowom. Ultrakonserwatywny dziennik "El Patriota" opublikował niedawno wywiad z bardzo wiekowym imigrantem z Niemiec. Mężczyzna występujący pod nazwiskiem Hermann Guntherberg przyznał w nim, że to on jest Adolfem Hitlerem, przywódcą nazistowskich Niemiec, odpowiedzialnym za śmierć milionów ludzi:"Obwiniano mnie o coś, czego nie zrobiłem"On sam utrzymuje, że nie ma nic wspólnego z Holocaustem i zbrodniami II wojny Obwiniano mnie o zbrodnie, których nie popełniłem i przez to właśnie musiałem połowę mojego życia ukrywać się przed Żydami. Zostałem więc w wystarczający sposób ukarany - również, ze przygotowuje autobiografię, która ma się ukazać jesienią tego roku - ma ona zawierać nieznane wcześniej fakty i - wedle słów Guntherberg - zmienić perspektywę spojrzenia na postać Byłem przedstawiany jako okropny człowiek tylko dlatego, że przegraliśmy wojnę. Gdy ludzie poznają prawdę, zmienią zdanie na ten temat - prawda czy objaw choroby?Guntherberg cierpi na demencję, co poddaje pod poważne wątpliwości wiarygodność jego wyznania. Nie wierzy w nie nawet jego żona, z którą jest związany od prawie 60 Martinez przyznaje, że mąż od 2 lat cierpi na chorobę Alzheimera i ma czasem problemy z rozpoznaniem krewnych. Wcześniej, przez te wszystkie, nigdy nie wspominał o twierdzi, że Hermann mógł w przeszłości być nazistą i dopuścić się zbrodni wojennych, natomiast nie wierzy, że to on mógłby być
5 października 1939 r., w czasie niemieckiej defilady zwycięstwa w Warszawie, polscy saperzy planowali zamach na Hitlera. Gdyby tylko udało się zdetonować 500 kg trotylu, druga wojna światowa potoczyłaby się zupełnie inaczej. Prób zabójstwa wodza III Rzeszy było przynajmniej kilkadziesiąt. Z każdego zamachu wychodził bez szwanku, co pozwalało mu wierzyć, że czuwa nad nim Opatrzność. We wrześniu 1939 r. Hitler wielokrotnie zmieniał miejsce postoju i odbył przynajmniej dziewięć wypraw na front. Po Polsce przemieszczał się zazwyczaj w kawalkadzie pojazdów. Najpierw jechały motocykle i dwa samochody rozpoznania. Dalej konwój führera, składający się z dwóch grup sześciokołowych limuzyn marki Mercedes ze składanymi dachami. W pierwszej grupie jechał Hitler na tylnym siedzeniu; oprócz kierowcy towarzyszyli mu adiutanci i członkowie obstawy. Za nim dwa kolejne samochody z obstawą, samochody eskorty SS i ochroniarzy z RSD (osobista służba bezpieczeństwa Hitlera), samochód adiutantów i samochód łącznikowy. W drugiej grupie Mercedesów mogli jechać inni wysocy rangą naziści, a także zaproszeni goście. Był także wóz rezerwowy, bagażowy, kuchnia polowa i cysterna z benzyną. Na końcu jechała druga grupa motocyklistów, pluton łączności oraz oddział przeciwczołgowy. 28 września Niemcy zmusili Warszawę do kapitulacji. Od 1 października niemieckie oddziały sukcesywnie wkraczały do przygnębionej klęską stolicy. Upojony sukcesem Hitler przygotowywał się do odebrania defilady zwycięskiej 8 Armii gen. Blaskowitza. 5 października Hitler przyleciał do Warszawy. Na lotnisku Okęcie został powitany przez generałów: Brauchitscha, Blaskowitza i Reichenaua, po czym w uzbrojonym konwoju przejechał do Śródmieścia. Jego wizyta miała przebiegać z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa. Centrum miasta zostało szczelnie zamknięte i oczyszczone z ludności cywilnej. Na ulicach zawisły flagi III Rzeszy. Setki policyjnych patroli przemierzały ulice, a na dachach wyższych budynków ustawiono karabiny maszynowe. Do miejsc bezpośrednio przylegających do trasy defilady dopuszczono wyłącznie niemiecki personel wojskowy. Nielicznym niewysiedlonym mieszkańcom pod groźbą śmierci zakazano otwierania okien lub opuszczania mieszkań i domów. Dodatkowo Niemcy zażądali wysokiej rangi zakładników jako zabezpieczenia przed potencjalnym zamachem. Uwięziono 12 członków władz miejskich, w tym byłego prezydenta miasta Stefana Starzyńskiego. Przygotowanie zamachu na tak chronionego człowieka musiało być zadaniem niezwykle trudnym. Jego organizacji podjął się gen. Michał Karaszewicz-Tokarzewski, który w ostatnich dniach września tworzył zaczątki przyszłej organizacji konspiracyjnej – Służby Zwycięstwu Polski. Michał Tokarzewski zapisał we wspomnieniach: „Z kolegą przewidzianym na szefa dywersji omówiłem założenie ładunku pod budynkiem Dyrekcji Kolei i zorganizowanie odpalenia go w momencie przewidywanego tamtędy przejazdu Hitlera po prawdopodobnej defiladzie zwycięstwa”. Tym szefem dywersji miał zostać mjr Franciszek Niepokólczycki ps. Teodor, dowódca kompanii saperów w Cytadeli, który przygotował całą operację, nie uczestniczył jednak w ostatecznym wykonaniu zadania. Zlecił je swoim żołnierzom i oficerom z 60 Batalionu Saperów Armii Modlin. Dokładny przebieg przygotowań znany jest jedynie z powojennej relacji por. Dominika Żelazki, który miał pewien wkład w akcję. W pierwszych dniach września 1939 r. Żelazko walczył w kompanii por. Unterbergera pod Mławą. Por. Żelazko dowodził plutonem. Niefortunnie w ogniu walk wraz z kilkunastoma żołnierzami znalazł się poza oddziałem. Po powrocie do kompanii żołnierze usłyszeli zarzut dezercji z pola walki i groźbę sądu polowego z przewidywaną za to karą śmierci. Por. Żelazko wrócił do Warszawy i czekał na rozwój wypadków. Kilka dni przed kapitulacją stolicy przyprowadzono go do dowódcy batalionu mjr. Niepokólczyckiego, a ten miał się zwrócić do niego słowami: „Daję panu porucznikowi do wyboru: albo sąd, albo zadanie, którego pomyślne wykonanie zmaże z pana wszelkie podejrzenia i wszelkie winy. Proszę wybierać”. Żelazko wybrał zadanie. Później okazało się, że było ono niesłychanie niebezpieczne. 25 września, w tzw. czarny poniedziałek (na Warszawę spadło 560 ton bomb burzących i 72 tony bomb zapalających), gdy nawet na chwilę nie ustawał ostrzał artyleryjski, por. Żelazko z kilkoma żołnierzami pobrał z magazynu przy ul. Burakowskiej w Warszawie ładunek trotylu, który miał przewieźć na róg ul. Książęcej i Rozbrat. Ładunek załadował na wozy taborowe i ruszył ulicami stolicy. Konie musiał prowadzić za uzdę, by się nie spłoszyły. Szedł kilka godzin. Gdy Żelazko wreszcie przekazał ładunek Unterbergerowi, ten ponoć powiedział: „Panie poruczniku, udowodnił pan, że nie jest dezerterem, a jeśli uda nam się to, co zamierzamy, będzie pan bohaterem”. Na tym zakończyła się misja Żelazki i w dalszych przygotowaniach do zamachu nie brał udziału. Pierwszy dowódca Polskiego Państwa Podziemnego gen. Michał Karaszewicz-Tokarzewski wspominał, że podłożono dwa olbrzymie ładunki wybuchowe. Umieszczono je (każdy po 250 kg trotylu) w skrzyniach wraz z „pewną liczbą pocisków artyleryjskich”. Materiał schowany był w sposób niewzbudzający żadnych podejrzeń w rowie przeciwczołgowym, wykopanym w dniach oblężenia Warszawy. Skrzynie przysypano ziemią i prowizorycznie wykonaną nawierzchnią, a następnie przykryto doprowadzoną do normalnego stanu jezdnią. Jeden ładunek umieszczono w pobliżu gmachu Banku Gospodarstwa Krajowego, na zachodnim rogu Nowego Światu i Alei Jerozolimskich; drugi – w gmachu Dyrekcji Kolei na wschodnim rogu (po wojnie zbudowano tam gmach KC PZPR). Obydwa dokładnie na trasie, którą miał przemierzać Adolf Hitler. Generał Karaszewicz-Tokarzewski polecił połączyć ładunki kablem, jego końcówki doprowadzić do piwnicy jednego ze zrujnowanych domów w sąsiedztwie i czekać na dalsze rozkazy. W sąsiadującym z BGK budynku czuwały na zmianę, dzień i noc, dwa posterunki – każdy złożony z saperów i oficera. Zadanie założenia ładunków wykonali dowodzący akcją por. Franciszek Unterberger, kpt. Edward Brudnicki, a być może i por. rez. Czesław Sawicki. Następnego dnia Hitler przejeżdżał w długim korowodzie samochodów uprzątniętymi z gruzu ulicami Warszawy. Podczas przejazdu przez Aleje Ujazdowskie rzesze żołnierzy entuzjastycznie pozdrawiały swego wodza, który stał na przednim siedzeniu Mercedesa. Punkt kulminacyjny obchodów przewidziany był na krótkim odcinku Alei Ujazdowskich, gdzie między Piękną a wylotem ulicy Chopina, wśród willi i eleganckich budynków dawnych ambasad, zbudowano niewysoką trybunę, przybraną swastykami i wielką niemiecką flagą wojenną. Tutaj, przy dźwiękach wojskowej orkiestry, Hitler w otoczeniu generałów patrzył dumnie na maszerujących w szeregach żołnierzy piechoty, kawalerii i artylerii. Po blisko dwóch godzinach, gdy defilada zbliżała się do końca, Hitler wsiadł do swego Mercedesa i całą kawalkadą pojazdów ruszył w kierunku placu Piłsudskiego. Pokonując Aleje Ujazdowskie i Nowy Świat, stał na miejscu pasażera z podniesioną w nazistowskim geście ręką. Tymczasem, kilkadziesiąt metrów dalej, mała grupa polskich żołnierzy czekała przyczajona w ruinach jednego z pobliskich budynków na odpowiedni moment odpalenia zapalników... Niestety, Hitler, witany okrzykami swoich żołnierzy, bezpiecznie opuścił skrzyżowanie i odjechał w stronę Starego Miasta. Jeszcze tego samego dnia wrócił samolotem do Berlina. Dlaczego nie zdetonowano ładunku? Jan Nowak-Jeziorański w książce opisującej historię polskiego podziemia czasów drugiej wojny zapisał: „Tokarzewski tłumaczył mi po wojnie, że nie miał jeszcze wtedy żadnego wywiadu i że defilada zaskoczyła zamachowców. Niepokólczycki nie dostał się tego ranka na miejsce, bo Niemcy zamknęli dostęp do ulic, którymi miał przejechać Hitler. Oficer obecny na miejscu otrzymał wprawdzie rozkaz działania na własną rękę, ale tylko w wypadku, jeśli nie będzie cienia wątpliwości, że widzi przed sobą samego Hitlera. Stawka była za wielka, by można było pozwolić sobie na pomyłkę. Nie wiedząc, kto przyjmował defiladę: Hitler czy Blaskowitz albo Brauchitsch, zawahał się i nie dał znaku do odpalenia detonatora w chwili, gdy korowód aut przemknął mu przed nosem”. Trzej niedoszli wykonawcy – por. Unterberger, kpt. Brudnicki i ppor. Sawicki – mimo że wcześniej złożyli przysięgę konspiracyjną (wstąpienie do Służby Zwycięstwu Polski), po nieudanej akcji z powrotem założyli mundury i zgłosili się do niemieckiej niewoli. Ładunki z trotylem i pociskami zostały rozbrojone kilka dni później i przeniesione w inne miejsce. Niezwykle ciekawie atmosferę 5 października oddają świadkowie tamtych wydarzeń, mieszkańcy Warszawy. Józef Małgorzecki: „W Alejach Ujazdowskich odbywała się defilada wojsk niemieckich. Stamtąd kolumny wrogiej armii skręcały w Aleje Jerozolimskie i Marszałkowską w kierunku Saskiego Ogrodu. Staliśmy z żoną na rogu Świętokrzyskiej pod kolumnami PKO. Nad wejściem do gmachu widniał polski orzeł i jakaś sentencja prezydenta Mościckiego. Warszawiacy stali na chodnikach w milczeniu, a ulicą ciągnął nieprzerwany potok ludzi, maszyn i koni. Żołnierze wygoleni, butni, jechali na samochodach, inni siedzieli na wypasionych koniach ciągnących działa, moździerze, cekaemy. Czołgi ciężkie i lekkie jechały ze zgrzytem gąsienic. Na chodnikach panowała przeraźliwa cisza. (…)”. Teodora Żukowska opisuje zachowanie jej niemieckich sąsiadów, mieszkających wówczas w Warszawie: „Postanowiłam wreszcie wyjść do miasta. Dotychczas prawie nie ruszyłam się z mieszkania, wolałam go pilnować. Na dole przy bramie Niemcy nie wypuścili mnie, nie podając żadnego uzasadnienia. Byłam wściekła. Musiałam zawrócić. Na schodach spotkałam jednego z naszych niemieckich sąsiadów z przeciwka. Zatrzymałam go i zirytowana zapytałam, dlaczego nie pozwalają mi wyjść. Wydawał się jakiś rozgorączkowany. Jego oczy zza okularów błyszczały. »Führer jest dzisiaj w Warszawie – zachłysnął się nieomal. – Odbiera defiladę zwycięstwa niedaleko stąd«. W głosie jego wyczuwało się bezgraniczne uwielbienie, miałam wrażenie, że przy wymawianiu nazwiska Hitlera najchętniej by stanął na baczność”. Podobne spostrzeżenia zapisała w swych pamiętnikach Leni Riefenstahl, reżyserka słynnych nazistowskich filmów „Triumf woli” i „Olimpia”, która przyleciała na warszawską defiladę razem z ekipą filmową: „Stałam przy Allgeierze, tuż obok Hitlera, i widziałam, jak maszerujący żołnierze wpatrywali się w niego jak zahipnotyzowani. Sprawiali wrażenie, że każdy zrobiłby wszystko na jego rozkaz. Gotowi byli za niego umrzeć”. Jedno jest pewne – gdyby warszawski zamach doszedł do skutku, zabijając wodza nazistowskich Niemiec, wojna potoczyłaby się zupełnie inaczej. Korzystałam z: Roger Moorhouse „Polowanie na Hitlera”, 2006 r.; Jan Nowak-Jeziorański „Kurier z Warszawy”, 2002 r.; Teodora Żukowska „Na skraju dwóch światów... Wspomnienia 1939–1953”, 2000 r.; Józef Małgorzecki, zbiór rękopisów, BN; „Zeszyty Historyczne” nr 6/1964 r. Mogło się udać Opinia ppłk. dr. inż. Waldemara Kawki, eksperta w dziedzinie inżynierii wojskowej, adiunkta Akademii Obrony Narodowej Dwa ładunki po 250 kg trotylu to dużo?To bardzo, bardzo dużo. Tym bardziej że były przygotowane do detonacji w samym centrum stolicy. Gdyby udało się je zdetonować, co uległoby zniszczeniu?Przyjmując, że pod wybrukowaną jezdnią zalega grunt piaszczysto-gliniasty, to w zależności od głębokości założenia ładunku, kształtującej się na poziomie od 1 do 3 m, promień leja powybuchowego waha się w granicach od 11,5 do 13,0 m (bez uwzględnienia niszczącego oddziaływania „pewnej liczby pocisków artyleryjskich”). A więc całkowitemu zniszczeniu uległaby cała szerokość Alei Ujazdowskich wraz z centralnie usytuowanym torowiskiem dla tramwajów. Po drugie, wyrwane w wyniku detonacji odłamki z pobliskiej zabudowy (cegły, fragmenty drzwi, okien itd.), lecące z ogromną prędkością, stanowiłyby istotny element zagrożenia dla osób znajdujących się w odsłoniętych pojazdach. Wystąpiłaby gwałtowna zmiana ciśnienia (nadciśnienie i podciśnienie). Na te zmiany szczególnie wrażliwe są wewnętrzne organy człowieka, zwłaszcza te, które zawierają dużą ilość gazów i płynów, mocno ukrwione narządy, wszelkiego rodzaju połączenia międzytkankowe oraz błony bębenkowe. Wystarczyłoby na całą kawalkadę pojazdów?Trudno to jednoznacznie określić, dysponujemy zbyt małą liczbą danych. Ówczesne limuzyny klasy Mercedes były pojazdami kuloodpornymi, a więc odpornymi na broń strzelecką i przeciwpancerną. Ale zamach miał odmienny charakter i stopień opancerzenia limuzyn był niewystarczający. Zamach mógł się więc udać.
Moderatorzy: Delwin, SOLON, zecer, Wice-Admini Czy Polacy powinni zabić Hitlera w Warszawie? Tak 10 71% Nie 4 28% Liczba głosów : 14 Re: "Polski zamach na Hitlera" Schellenberg So 19 lip, 2003 08:00 Witam. Czas na nowy temat. Dnia 5 października 1939 r. Adolf Hitler przejeżdżał swoim samochodem na paradzie zwycięstwa w Warszawie, nie wiedząc jak wielkie groziło mu niebezbieczeństwo. Pod drogą, którą miał przejeżdżać Hitler Polacy podłożyli 500 kg trotylu (wybuch tego ładunku był tak wielki, że zabił by wszystkich w promieiu 100 m). Moje pytanie jest następujące: Czy Polacy powinni zabić Adolfa Hitlera? Jakie by to miało konsekwencje dla narodu polskiego? Zapraszam do dyskusji. Pozdrawiam serdecznie - Schellenberg. Jedna torpeda w celu, jeden statek na dnie - Otto Kretschmer. Schellenberg Podporucznik marynarki Posty: 414Dołączył(a): N 09 mar, 2003 22:15 Strona WWW Re: "Polski zamach na Hitlera" zbawiciel85 So 19 lip, 2003 16:42 Tak wczesna śmierć Hitlera mogłaby bardzo różnie wpłynąć na sytuację w Polsce. 1. Kompletny chaos w III Rzeszy i separatystyczny pokój na wschodzie -> rokowania z Aliantami, na temat pokoju na warunkach quo. 2. Dojście do szczytów władzy Bormanna, Himlerra czy Goeringa, represje na polskim narodzie i dalsze prowadzenie wojny. Możliwość(choć bez Hitlera wątpię) pokonania Francji i ewentualny pokój z zachodem, z pełnym zagarnięciem już zajętych ziem - lebensraum fur alles. Były także minusy - choć w tamtym okresie ich nie widziano. To Hitler doprowadził do kompletnego zniszczenia Niemiec i tym samym ideologi Nazizmu... Pozdrawiam idę po mleko a mi się niechce :( Zaklinam was, bracia, pozostańcie wierni ziemi i nie wierzcie tym, co wam o nadziemskich mówią nadziejach! Truciciele to są wiedni czy nieświadomi! zbawiciel85 Generał brygady Posty: 576Dołączył(a): Cz 30 sty, 2003 22:34Lokalizacja: Szczecin Strona WWW Re: "Polski zamach na Hitlera" Mariusz N 20 lip, 2003 11:37 W książce Davida Irvinga ,,Wojna Hitlera'' jest mowa o opozycji antyhitlerowskiej już w 1938 r. Gdyby go diabli wzięli, przypuszczalnie to ona przejęłaby władzę, ale jest rzeczą dyskusyjną czy Niemcy wycofaliby się z Polski na linię granicy sprzed 1 września. Według mnie na pewno nie oddaliby Gdańska, Pomorza, Śląska przy, oczywiście aplauzie Zachodu. W najbardziej optymistycznej wersji granice Polski to te mniej więcej z okresu Królestwa Kongresowego. Nie zapominajmy o Mariusz MarszałekDziadek Administrator Posty: 3836Dołączył(a): Pt 23 maja, 2003 21:55 Re: "Polski zamach na Hitlera" Schellenberg Pt 25 lip, 2003 11:07 Cześć. Więc według mnie, zamach na Hitlera z jednej strony powinien być wykonany: - jeśliby wódz III Rzeszy zginął, to może II wojna światowa nie pochłonęła by takiej ilości ofiar jak to miało miejsce (ok. ludzi). - z drugiej strony major Niepokólczycki nie wykonał zamachu, ponieważ obawiał się, że gdyby Hitler zginął, w Polsce mogłaby być nieprawdopodobna masakra ludności polskiej (co i tak miało miejsce w czasie II wojny światowej). Trudno obecnie powiedzieć czy Polacy powinni zabić Hitlera, mimo to jestem zaskoczony wynikiem sondażu. Zapraszamy na - aktualizacja, a w niej... (zobaczcie sami). Pozdrawiam serdecznie - Schellenberg. Ostatnio edytowano Pt 25 lip, 2003 14:09 przez Schellenberg, łącznie edytowano 1 raz Jedna torpeda w celu, jeden statek na dnie - Otto Kretschmer. Schellenberg Podporucznik marynarki Posty: 414Dołączył(a): N 09 mar, 2003 22:15 Strona WWW Re: "Polski zamach na Hitlera" TOŁDI Pt 25 lip, 2003 11:45 Konsekwencje takiego zamachu moim zdaniem zależałyby od tego kto przeja by władę w III Rzeszy . Jeśli nie daj Boże Himler ( choc nie wiem czy był juz wtedy na tyle silny) , lub Goering to przechlapane . Bardzo mozliwe że powsałaby sytuacja podobna do tej jaka była w ZSRR po smierci Stalina , co nie zmienia faktu ze Niemcy nadal dysponowali by swą silna armią . Mozliwe też że po smierci Hitlera panstwa zachodnie zobaczyłyby w zaistniałej sytuacji swą szansę na okiełznamie Niemiec - ale hipoteza raczej watpliwa . Jeśli zaś znalazłby sie ktos z głową na karku to historia mogłaby sie rożnie potoczyć łącznie z wycoaniem sie Niemców z Polski ( no niestety zostali byśmy w okrojonych granicach ). I tu pojawia sie to samo pytanie co niemal przy kazdym temacie związanym z Polską i Adolfem - a co na to tawarisz Stalin ???????? „ Panie Boże , proszę Cię , abyś dziś nie wspierał tych łajdaków , moich wrogów . A jeśli już nie chcesz mnie wspierać , to siedź cicho i patrz , co ja robię „ TOŁDI Futrzatyhonorowy wiceadministrator Posty: 4775Dołączył(a): Śr 16 lip, 2003 14:15Lokalizacja: Varsowia Re: "Polski zamach na Hitlera" Radek Pt 25 lip, 2003 13:07 Nie nie i jeszcze raz nie! Wyobraźcie sobie: Hitler ginie w Warszawie, Polska leży w ruinie a połowa jej ziem jest już w rękach ZSRR. Po śmierci Hitlera raczej nie liczyłbym na objęcie władzy przez pojedyńczą osobę. Zaczęłaby się raczej wojna o fotel Fuhrera i doprowadziłoby to do ogromnego chaosu w III Rzeszy. Nie chodzi mi o to, że ludzie wylegli by na ulice ale zapanowałby chaos decyzyjny. Nie zapominajcie, że sam hitler stwarzał w swoim najbliższym otoczeniu atmosferę konkurencji i specjalnie tak organizował prace podwładnych, żeby ich kompetencje zazębiały się i zachodziły na siebie. Ciągła zawiść doprowadziła do skonfliktowania niemal wszystkich instytucji [najlepiej to widać na przykładzie agencji wywiadów]. W tej atmosferze walka o schedę była moim zdaniem nieunikniona. I co robi stalin? Długo bym się na jego miejscu nie zastanawiał tylko pchnął armię dalej na Zachód. Kto go miał niby wtedy zatrzymać? Zrujnowana Polska, osłabione Niemcy, słabe jak zawsze Słowacja i Rumunia? To byłby prawdziwy Czerwony Sztorm. Takie jest moje skromne zdanie. Pozdrawiam, Radek Rzeszotarski Radek Kapitan Posty: 856Dołączył(a): Pn 14 kwi, 2003 10:01Lokalizacja: Tychy Re: "Polski zamach na Hitlera" Mariusz Pt 25 lip, 2003 21:02 Niby tak, ale czy niejaki Hess nie był juz wtedy wyznaczony na następce Adolfa? Nie jestem specjalista w tym zakresie i może coś mylę, ale wydaje mi sie, że w tym przypadku - jeżeli mam rację- to po prostu było by tak : umarł król, niech żyje król. Uważam, że w tym czasie opozycja w łonie armii i kierownictwa Niemiec nie była aż tak mocna. Co do rosyjskiej armii? Pokazała swą siłę w Finlandii. A Wehrmacht był w tym czasie może nie największym, ale na pewno najsprawniejszym wojskiem na świecie. Uważam, że konflikt rosyjsko- niemiecki to rzecz nieunikniona, ale wątpię, czy w 39 r. W tym przypadku stawiam na wiosnę 40. Ala jakby nie było - znów cała zadyma na ziemiach polskich. Ostatnio edytowano Wt 10 paź, 2006 21:15 przez Mariusz, łącznie edytowano 1 raz Mariusz MarszałekDziadek Administrator Posty: 3836Dołączył(a): Pt 23 maja, 2003 21:55 Re: "Polski zamach na Hitlera" Binas Pn 04 sie, 2003 12:57 Moim zdaniem upadły by całe morale społeczeństwa. Podpisany zostałby na 99% pokój Niemcy i Alianci , chociaż bez Hitlera niemcy wyszli by o wile lepiej i naewt mogli by wygrać wojnę. W tym okresie (1939) jednak byli jeszcze za słabi, ale jak by Himmler został fuhrerem to byłoby jak za Hitlera Czas rozpocząć krucjatę aby nawrócić pogan !!! Binas Podporucznik Posty: 276Dołączył(a): Pn 04 sie, 2003 12:03Lokalizacja: Bunkier Re: "Polski zamach na Hitlera" Erek Pn 04 sie, 2003 14:52 nie powinni ponieważ nastepne posuniecia hitlera doprowadzily do upadku III Rszeszy. Mieli do wyboru wojnę albo hańbę. Wybrali hańbę. A wojnę będą mięli i tak... Erek Starszy sierżant Posty: 129Dołączył(a): Śr 19 lut, 2003 09:12Lokalizacja: Sandomierz Re: "Polski zamach na Hitlera" Ragnarok Pn 11 sie, 2003 20:07 Ja uważam, że nie doszło by do rzadnego większego chaosu. Niemcy przecież były w szczycie rozwoju i już po kilku zwycięstwach, po Hitlerze władzę przejął by jeden z jego ludzi, ale jego władza nie była by taka mocna, co by nie przeszkadzało Niemcom w podboju Europy. Teraz Niemcy by nie popełniły takiego błędu, jak w czasie Bitwy o Anglię(i wielu innych), bo nowy wódz nie miałby takiej wielkiej władzy nad wojskowymi. Ragnarok Chorąży Posty: 151Dołączył(a): So 21 cze, 2003 16:02Lokalizacja: Warszawa Re: "Polski zamach na Hitlera" Radek Wt 12 sie, 2003 07:10 Jeden z ludzi Hitlera przejmuje władzę? Pieknie, tylko wskaż który. Żaden z nich nie miał wystarczającej pozycji i poparcia w armii jak i w społeczeństwie. Hitler to była ikona a Himmler zawsze był kojarzony z SS i przez społeczeństwo był niezbyt lubiany [taki eufemizm]. No więc kto? Himmler, Hess, Goering, Bormann? Każdy z nich po przejęciu władzy miał kilku przeciwników tylko czekających na to żeby mu wbić sztylet w plecy przy najbliższej okazji. Hitlera wszyscy oni poważali a siebie nawzajem nienawidzili. Niby jak miał się w takiej sytuacji wyłonić silny wódz? Pozdrawiam, Radek Rzeszotarski Radek Kapitan Posty: 856Dołączył(a): Pn 14 kwi, 2003 10:01Lokalizacja: Tychy Re: "Polski zamach na Hitlera" Butryk Wt 12 sie, 2003 12:27 Tylko, że Himmler Radku z nich wszystkich miał najwieksze możliwości. Dowodził ponad pięciomilionową rzeszą oddanych mu ludzi. Tak więc dla mnie to właśnie Hmmler był najpoważniejszym kandydatem do przejęcia władzy po Hitlerze. Butryk Generał brygady Posty: 1059Dołączył(a): So 17 maja, 2003 19:10Lokalizacja: Brzeg Dolny Medale Strona WWW Re: "Polski zamach na Hitlera" Mariusz Wt 12 sie, 2003 12:54 Ale, ale... Była parada zwycięstwa - fakt Był na niej Adolf - fakt Był plan zamachu - fakt Pytanie : kto, oprócz Hitlera był na paradzie? Na pewno też by zginął i krąg ewentualnych pretendentów do władzy mamy zawężony. Ja mam nadzieje, że w Alejach był i Himmler. Pozdro. Mariusz MarszałekDziadek Administrator Posty: 3836Dołączył(a): Pt 23 maja, 2003 21:55 Re: "Polski zamach na Hitlera" Radek Wt 12 sie, 2003 12:58 A jak myślisz jak długo by się utrzymał? Nie zapominaj, że "starzy" generałowie Wehrmachtu gardzili Himmlerem i aparatczykami SS, którzy wg nich lizali d... Hitlera. Himmler miał możliwości przejęcia władzy ale moim zdaniem w grę wchodził tylko wariant siłowy. Wątpię, czy ktokolwiek z armii poparłby tą kandydaturę na fuehrera. Mozliwe, że byłoby ostre starcie na lini SS - Wehramacht... Co o tym sądzicie? Pozdrawiam, Radek Rzeszotarski Radek Kapitan Posty: 856Dołączył(a): Pn 14 kwi, 2003 10:01Lokalizacja: Tychy Re: "Polski zamach na Hitlera" Radek Wt 12 sie, 2003 13:03 PS do mojego posta: czy SS-manni byli oddani Himmlerowi aż tak do końca? Czy po śmierci Hitlera zwarta siła SS byłaby nadal taka zwarta? Przecież prawdziwi fanatycy byli zapatrzeni w swego wodza a nie w swojego przełożonego. Dla nich rozkaz Himmlera był rozkazem Hitlera ale gdyby tego drugiego zabrakło, czy część SS-mannów nie straciłaby motywacji? Pozdrawiam, Radek Rzeszotarski Radek Kapitan Posty: 856Dołączył(a): Pn 14 kwi, 2003 10:01Lokalizacja: Tychy Re: "Polski zamach na Hitlera" Butryk Wt 12 sie, 2003 21:42 No właśnie Radku napisałeś, że "starzy" generałowie gardzili Himmlerem. Było tez kilku generałów w najwyższym dowództwie Wehrmachtu, którzy byli zapiekłymi nazistami, tak więc tej jedności nie byłoby i w Wehrmachcie. W takim wypadku ktoś musiałby zająć miejsce Hitlera, zakładając oczywiście, że Himmler przeżyłby zamach, bowiem był obecny w Warszawie przy boku Fuhrera. Himmler już wtedy zaczął być realną potęgą. Wtedy to własnie zaczęła powstawać Waffen-SS, Himmler miał też poparcie niektórych wielkich przemysłowców a także wbrew pozorom, wojskowych (np. Reichenau). Myślę też, że prawie bezsprzecznie otrzymałby poparcie swoich podwładnych. SS to był zakon i cała elita owego zakonu wyrosła dzięki niemu. Butryk Generał brygady Posty: 1059Dołączył(a): So 17 maja, 2003 19:10Lokalizacja: Brzeg Dolny Medale Strona WWW Re: "Polski zamach na Hitlera" zbawiciel85 Wt 12 sie, 2003 22:19 Wtrącę tylko słówko o apolityczności starej gwardii Reichswehry - tym samym znacznej części kadry oficerskiej Wehrmachtu. Ślepa wiara w wodza i nazistowskie ideały nie była mile widziana we (wczesnej) armii, a jedynie znaczna energia Hitlera włożona w reorganizację i unowocześnienie(także mentalne) armii została `mile` przyjęta. Ryzyko buntu w armii mimo, że realne nie było wcale tak wielkie, że możnaby mówić o otwartym konflikcie... a jeżeli już to z pewnością SS nie dałaby sobie dmuchać w kaszke. Upolitycznienie Reichswehry, (tuż potem) Wehrmachtu następowało szybko - odkąd zezwolono wojskowym na wstęp do partii - jednak armia nie została do cna przesiąknięta nazistowskim g... , pozostało z niej wiele starokajzerowskich zasad, między innymi - nie wtrącać się w życie polityczne! Pozdrawiam Zaklinam was, bracia, pozostańcie wierni ziemi i nie wierzcie tym, co wam o nadziemskich mówią nadziejach! Truciciele to są wiedni czy nieświadomi! zbawiciel85 Generał brygady Posty: 576Dołączył(a): Cz 30 sty, 2003 22:34Lokalizacja: Szczecin Strona WWW Re: "Polski zamach na Hitlera" Radek Śr 13 sie, 2003 06:37 No właśnie! I trzeba sobie zadać pytanie, czy żołnierze Wehramchtu poszliby za głosem Himmlera, czy raczej za głosem swoich generałów, którzy byli dla nich autorytetami. Przecież przez całą wojnę dochodziło do ostrych spięć pomiędzy Wehrachtem, a Waffen-SS [chociażby kwestia nowego uzbrojenia, które zamiast do jednostek frontowych trafiało nierzadko do wypierdków z Hitlerjugend]. Po drugie nie chodzi mi nawet o całą armię w ogóle ale o ich najwyższych oficerów. Skoro już od początku wojny istniała w sztabie opozycja wobec Hitlera, a był on przecież wodzem narodu, który zdobył władzę i uwielbienie tylko dzięki sobie, to jak ta opozycja musiałaby wyglądać wobec kogoś tak kunktatorsko nastawionego jak Himmler. Nia zapominajcie, że on chciał jak najwięcej władzy zagarnąć dla siebie również pod panowaniem Hitlera co konfliktowało go niemal z każdym wyższym rangą urzędnikiem Rzeszy a także ze sztabem, w którym też byli marzyciele pokroju Goeringa. Trzeba się również zastanowić jaka byłaby reakcja Zachodu na fakt, że Hitler ist kaputt. Być może byłoby to impulsem dla Francji do ataku na Rzeszę. Z tym Himmler też musiał się liczyć. Pucz z udziałem SS i czystki w aparacie NSDAP osłabiłoby państwo na tyle, że byłoby łatwym łupem dla ogromnych armii Francji i ZSRR gdyby zdecydowały się na atak. Po trzecie Hitler nie potrzebowałby tak silnego aparatu terroru jak Himmler z tego prostego powodu, że miał charyzmę. Himmler musiałby liczyć tylko na swoje SS i prawdopodobnie narzędziem utrzymania za pysk wszystkich na około były właśnie te oddziały. SS przejęło by funkcje, którą w ZSRR sprawowało NKWD. Pozdrawiam, Radek Rzeszotarski Radek Kapitan Posty: 856Dołączył(a): Pn 14 kwi, 2003 10:01Lokalizacja: Tychy Re: "Polski zamach na Hitlera" Schellenberg N 17 sie, 2003 07:48 Cześć. Przeczytałem Wasze wypowiedzi, które mówią o przejęciu władzy (zwłaszcza przez "stryja Heńka") oraz Hermanna Goeringa, ale żaden z Was nie zaproponował aby Rzeszą rządził Bormann. W końcu też był bardzo bliska Hitlera. Jak myślicie czy jego by słuchali żołnierze Wehrmachtu? Pozdrawiam serdecznie - Schellenberg. Jedna torpeda w celu, jeden statek na dnie - Otto Kretschmer. Schellenberg Podporucznik marynarki Posty: 414Dołączył(a): N 09 mar, 2003 22:15 Strona WWW Re: "Polski zamach na Hitlera" Scypion N 17 sie, 2003 10:14 Schellenberg napisał(a): Wasze wypowiedzi, które mówią o przejęciu władzy (zwłaszcza przez "stryja Heńka") oraz Hermanna Goeringa, ale żaden z Was nie zaproponował aby Rzeszą rządził Bormann. W końcu też był bardzo bliska Hitlera. Witam. A cóż on miał do gadania w 1939 r. ???? Pozdrawiam. Scypion Scypion Generał brygady Posty: 1132Dołączył(a): Wt 28 sty, 2003 06:25Lokalizacja: Gdańsk Strona WWW Re: "Polski zamach na Hitlera" renata Pt 29 sie, 2003 20:59 mnie jesli Hitler by zginął z pewnoscią losy wojny potoczyłyby sioe zupełnie inaczej, korzystniej dla plan zamachu na jego zycie planowano juz wiele razy i nigdy nikomu sie nie udało go , ze miał on niesamowite nad nim czuwała, jak to brakowało nie wiele zeby najsłynniejszy zamach na hitlera w Wilczym Szancu nie udał sie do końca, być moze gdyby Stauffenberg miał w walizce jeszcze jedna bombe(której nie zdązył juz zamiescić) Hitler by tym wypadku władze przejełaby jest to opisane w ksiżce Canarisa, autora nie pamietam:) renata Plutonowy Posty: 68Dołączył(a): Śr 27 sie, 2003 21:12 Re: "Polski zamach na Hitlera" Butryk Pt 29 sie, 2003 21:04 Scypion napisał(a):Schellenberg napisał(a): Wasze wypowiedzi, które mówią o przejęciu władzy (zwłaszcza przez "stryja Heńka") oraz Hermanna Goeringa, ale żaden z Was nie zaproponował aby Rzeszą rządził Bormann. W końcu też był bardzo bliska Hitlera. cóż on miał do gadania w 1939 r. ???? O to chodzi drogi Schellenbergu. Nie był to żaden autorytet w 1939 r. Realną potęgę trzymał w rękach chyba jedynie Himmler w tym czasie. Butryk Generał brygady Posty: 1059Dołączył(a): So 17 maja, 2003 19:10Lokalizacja: Brzeg Dolny Medale Strona WWW Re: "Polski zamach na Hitlera" Halibutt Wt 16 wrz, 2003 13:32 Mariusz napisał(a):(...)Co do ruskiej armii? Pokazala swą siłe w Finlandii. A Wehrmacht był w tym czasie może nie najwiekszym, ale na pewno najsprawniejszym wojskiem na świecie. Uważam, że konflikt rusko- niemiecki to rzecz nieunikniona, ale watpię, czy w 39 r. W tym przypadku stawiam na wiosnę 40. Ala jakby nie było - znów cała zadyma na ziemiach tutaj przychylam się do zdania Suworowa, że Wojna Zimowa była gigantycznym sukcesem Armii Czerwonej. - Niewykonalne zadanie - mocno ufortyfikowany teren - mrozy - śnieg - armia gotowana od wielu lat do ataku na europejskie pola i łąki, nie fińskie lasy i jeziora - czołgi przystosowane do dobrych warunków terenowych i tak dalej. A Sowietom i tak się udało. Z Niemcami w stanie chaosu (jeśli...) Armia Czerwona rzeczywiście mogłaby sobie poradzić. Zwłaszcza że walka o władzę mogłaby uwikłać poważne siły Wehrmachtu w politykę (dywizje ściągane na gwałt do Berlina i tym podobne). A wracając do tematu: powinni byli. Mimo ceny i mimo możliwych następstw. Pozdrawiam The Soviets won the war. We happened to be nearby. Halibutt Podporucznik Posty: 384Dołączył(a): Wt 16 wrz, 2003 11:59Lokalizacja: Warszawa Strona WWW Re: "Polski zamach na Hitlera" Ponury Wt 10 paź, 2006 20:42 Mariusz napisał(a):W ksiazce Davida Irvinga ,,Wojna Hitlera'' jest mowa o opozycji antyhitlerowskiej juz w 1938 r. Nie jest to jedyna publikacja, która wspomina na podstawie dokumentów że Canaris i reszta z "Czarnej Kapeli" konspirowali już od 1938 roku [wycięte]A pisząc spojrzałeś na datę postu który cytujesz? Nieco inaczej wtedy było na Ostatnio edytowano Wt 10 paź, 2006 21:13 przez Ponury, łącznie edytowano 1 raz "Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica. Ponury Pułkownik Posty: 2548Dołączył(a): So 23 kwi, 2005 00:26Lokalizacja: Gdańsk! Medale Strona WWW Re: "Polski zamach na Hitlera" KastoR Cz 12 paź, 2006 16:35 Witam Wszyscy się zastanawiacie, kto by przejął schedę po Hitlerze... Powinniśmy się raczej zastanowić najpierw ile taka walka o stołek fuhrera by trwała, a później dopiero kto by ją wygrał. Dlaczego tak uważam? Jest początek października (na dobrą sprawę to jeszcze nie jest zima), Stalin ma wojska w zasadzie na pozycjach. Myślę, że dogadanie się jego i Aliantów twałoby naprawdę krótko. Albo najpierw by zaatakował i później pogadał z Francuzami na temat drugiego frontu, albo zrobiłby to w odwrotnej kolejności. Zanim Niemcy, pozbawieni przywódcy oraz sporej liczby dotychczasowych innych potencjalnych liderów (którzy, jak ktoś już wspomniał wcześniej, zgineliby razem z Hitlerem), pozbieraliby się po tej stracie, mieliby już prawdziwą wojnę na dwa fronty, a nie tylko udawaną... Wlk. Brytania zaczęłaby prawdziwe naloty na niemiecki przemysł, to samo francuzi. Uderzenie na Linię Siegfryda nie nastąpiłoby od razu (mimo wszystko francuzi nie byli jeszcze do tego zdolni), jednak z pewnością w końcu miałoby miejsce. (Zawieść Polaczków to co innego, a zawieść potężnego sojusznika jakim okazałby się Stalin, to już inna rzecz). Pamiętajmy, że 1939 roku Niemcy mieli jeszcze stosunkowo słabe siły (to nie wiosna 40'). W obliczu takich wydarzeń, pozbawione przywódcy duchowego niemieckie społeczeństwo miałoby najwięcej do powiedzenia. A ludzie szybko przypomnieliby sobie przegrana wojnę z 1914 roku... Gestapo, inne środki represji?? To wypalało przeciwko Żydom, przeciwnikom, oraz innym podbitym narodom. Pacyfikacja własnego narodu do już całkiem inna sprawa. Do tego doszłaby rywalizacja o władzę dotychczasowych pomagierów Hitlera. Armia, Silna, Mobilna i nowoczesna to jedno. Jednak żadna armia, nawet ta najlepsza, nie jest w stanie podejmować najwiekszych poświęcej i wysiłków jeśli nie popiera jej cały naród. W obliczu podziałow jakie nastąpiłyby w III Rzeszy, takie poparcie dla armii i dalszej wojny nie byłoby już ani takie pewne ani takie duże. Te wszystkie aspekty oraz problemy byłyby do przezwyciężenia. Niemcy mogliby się zjednoczyć ponownie w obliczu nowego wroga (Stalina), jednak na taką reakcję potrzebaby było czasu. Czasu, którego Stalin, atakując od razu, nie dałby Niemcom. pozdrawiam "Historia ludzkości to historia wojen" KastoR Starszy sierżant Posty: 142Dołączył(a): Cz 06 sty, 2005 21:44 Powrót do Rozważania alternatywne Kto przegląda forum Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość
Adolf Hitler to jedna z najgorszych postaci w historii świata. Straszliwy dyktator i tyran winny śmierci milionów osób. To on wywołał II wojną światową i chciał zetrzeć z powierzchni ziemi Polskę. Szaleniec, który miał obsesję na tle rasowym i etnicznym, pełen kompleksów. Pochodził z Austrii. Był niemieckim kanclerzem, przywódcą partii NSDAP, ale też Człowiekiem Roku tygodnika Time. Zbrodniarz wojenny i faszysta. To wszystko wiemy ze szkoły, ale w jego życiorysie jest kilka ciekawostek, o których na pewno nie miałeś pojęcia! Ministrant, uzależniony od czekolady i lekoman. Co jeszcze kryje się w życiorysie Hitlera?1. Adolf Hitler był rasistą, który chciał każdego Żyda wysłać na śmierć. Co ciekawe, pierwszą młodzieńczą miłością Hitlera była właśnie żydowska dziewczyna. Późniejszy tyran zakochał się w Stefanie Isak, gdy miał 16 lat. Nigdy jednak nie powiedział dziewczynie o swoich uczuciach, nie zdradził, że ją kocha. Zamiast tego chciał ją porwać i wraz z nią uciec albo przekonać ją do wspólnego samobójstwa!2. Mały Adolf wcale nie chciał być dyktatorem, ale księdzem! W swojej książce "Mein Kampf" zapisał, że lokalny duchowny, z jego rodzinnej miejscowości bardzo go inspirował. Hitler chodził też do szkółki niedzielnej, śpiewał w chórze kościelnym i pomagał we mszy jako ministrant. 3. Jednym z szalonych planów Adolfa Hitlera był atak na Moskwę, by zająć ją i przerobić na jezioro! Miał to zrobić poprzez otwarcie śluz na Kanale im. Moskwy. Do zrobienia z miasta jeziora jednak nie doszło. 4. Hitler brał udział już w I wojnie światowej, która nie skończyła się dla niego pomyślnie. Otóż został na niej pozbawiony jednego jądra. Stracił je w czasie bitwy nad Sommą w 1916 roku, gdy był zraniony w podbrzusze. Od lekarza, który go ratował, chciał wiedzieć, czy w przyszłości będzie mógł zostać Ciekawostką z życiorysu Hitlera było to, że przeszedł na wegetarianizm. Nie znosił okrucieństwa wobec zwierząt, co jednak nie przeszkadzało mu wysyłać ludzi na śmierć. Jeszcze przed wojną, w 1937 roku Hitler jadł mięso, ale później został jaroszem. Oprócz stosowania diety, stronił też od alkoholu i Adolf Hitler podobno romansował ze swoją siostrzenicą. Nie wiadomo, czy to prawda. Pewnym jednak jest, że dziewczyna żyła z dala od znajomych, a w 1931 roku postanowiła popełnić samobójstwo!7. Hitler był nie tylko Człowiekiem Roku tygodnika Time, ale i nominowanym do Pokojowej Nagrody Nobla! W 1939 roku został nominowany do prestiżowej nagrody przez członka parlamentu Był lekomanem. Jak wynika z notatek i listów doktora, który leczył Adolfa Hitlera, tyran przyjmował bardzo dużo leków. Ile? Podobno aż 80 różnych środków. Ponoć lekarstwem, które brał najczęściej były pigułki zawierające w swoim składzie Hitler był uzależniony od... czekolady, której codziennie pałaszował kilogram. Miał nawet plan, by w czekoladzie przemycić bombę, która miałaby zabić Winstona Churchilla. 10. Adolf Hitler miał bratanka, który walczył w czasie wojny przeciw Niemcom. Przyrodni brat Hitlera miał syna, który urodził się w Liverpoolu. Bratanek w 1933 roku przeniósł się do Niemiec i zaczął pracę u Hitlera. Niestety, wujek nie doceniał chłopaka. Do młodego Williama Patricka Hitlera przysyłano listy z pogróżkami, chłopak przestraszył się nie na żarty. Adolf Hitler zażądał, by William zrezygnował z brytyjskiego obywatelstwa. Bratanek wyczuł, że coś jest nie tak jak być powinno i wyjechał. W 1939 roku zaciągnął się do marynarki wojennej w USA i walczył przeciw Niemcom.
19:05 zanonimizowany12912325 Konsul Był wizjonerem, geniuszem polityki, chciał jak najlepiej dla Niemiec, wygrzebał swój kraj z kryzysu, ale niestety pociągnąl przy tym do grobów dziesiątki milionów niewinnych ludzi. Gdyby nie jego imperialistyczne i rasistowskie zapędy to zostałby zapamiętany jako największy człowiek XX wieku, a tak to zasłużył na swój koniec. post wyedytowany przez zanonimizowany1291232 2019-09-01 19:10:27 08:22 Nie da się bronić Hitlera, nie ma moralnej opcji, żeby usprawiedliwiać tego człowieka. Żadne kilometry zbudowanych autostrad i żadna poprawa sytuacji gospodarczej kraju nie może zrównoważyć ogromu zbrodni, jakich dopuścił się jego nie znaczy, że wszystko to co robił należy potępiać i wszystko co kojarzy się z Hitlerem jest złe - lubił psy, ja też lubię, ale to nie czyni ze mnie nazisty. Natomiast próba obrony jego osoby jako całości jest czymś zwyczajnie niewłaściwym. 09:17 Tylko, że poprawa sytuacje ekonomicznej Niemiec przez NSDAP to mit wykreowany przez nazistów. Kryzys w Niemczech zakończył się na początku lat 30-tych na krótko przed dotarciem NDSAP do władzy. Inwestycje może i robiły wrażenie ale były robione na kredyt i to na skalę jakiej gospodarka Niemiec udźwignąć nie mogła. Niemcy do 1940 musieli rozpocząć działania wojenne by nie pójść z torbami. We wrześniu 1939 byli na skraju bankructwa a gigantyczne nakłady na przemysł zbrojeniowy sprawiały, że gospodarka ledwo dyszała, brakowało kluczowych surowców itd. Cała polityka nazistów od początku zakładała dążenie do wojny i tylko w takim dążeniu miała sens. O tym, że Niemcy do wojny będą dążyć (i to w relatywnie niedługim czasie) osoby obserwujące ten kraj zarówno społecznie jak i gospodarczo ostrzegały niemal zaraz po przejęciu władzy przez NDSAP. Nie mieli innego co przyczyniło się do uśpienia czujności przywódców zachodnich to były dwie rzeczy:1) Niemcy do wojny z Polską przygotowywały się już w latach 20-tych, jednak wielki kryzys pokrzyżował ich plany. Po jego zażegnaniu do władzy doszli naziści a to doprowadziło do zerwania wojskowej współpracy z ZSRR, która to miała prowadzić to tego ataku2) właśnie w nastawieniu do komunistów i ZSRR upatrywano nadzieje, że wojna, do której będzie dążył Hitler skoncentruje się tylko na wschodzie a dwa totalitarne systemy się wykrwawiąCałość założeń choćby brytyjskiej dyplomacji poszła się paść w momencie gdy Rzesza wznowiła rozmowy z ZSRR. Wtedy zwłaszcza Francuzom zależało na wciągnięcie w sojusz Polski. Czemu? By zmienić kierunek natarcia Niemiec. Pierwotnie Hitler chciał się z nami dogadać nie dlatego, że nas lubił tylko by móc spokojnie pokonać aliantów zachodnich z bezpiecznymi plecami. Potem chciał nas wykrwawić w wojnie z ZSRR i wykorzystać Rzeczypospolita jakie przedmurze. Tak wykrwawiona Polska dałaby się łatwo wchłonąć. 12:28 @elathirNie czuję się specjalistą, jednak zwykle w kontekście Hitlera źródła historyczne mówią o jego pozytywnym wpływie na gospodarkę i nastroje społeczne. Innym faktem jest, że Niemcy nie posiadały bazy surowcowej, która pozwalałaby im prowadzić wojnę, na którą się porwali. Ze wspomnień z tamtych czasów wyziera permanentny deficyt wszystkiego na każdym poziomie. 12:56 13:42 "wygrzebał swój kraj z kryzysu"Skąd te rewelacje? Do 1939 roku prawie dwukrotnie doszło do bankructwa III Rzeszy. Uratowało ich tylko rabowanie żydowskich majątków. A po '39 rabowanie majątków z podbitych krajów.
czy hitler kogoś zabił